niedziela, 18 lutego 2018

Mirror, mirror who is after all the most beautiful in the world


Snow White
I'm Snow goddamn White. I look after myself. I look after my own. And I never lose
Jedna z pierwszych mieszkanek Fabletown * Wizualnie dobiega trzydziestki * Szanowana Zastępczyni burmistrza * w rzeczywistości, to ona kieruje tym całym bezhołowiem * Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków * jeśli życie ci miłe, nie wspominaj o tych potworkach * Śnieżka i Różyczka * skomplikowana relacja z siostrą bliźniaczką * Rozwódka * amatorka czekoladek, po które sięga, kiedy poczucie osamotnienia daje o sobie znać * Apartament w Woodlands * doskonale włada szpadą * nie jada mięsa wszelkiego typu * wciąż potrafi rozmawiać ze zwierzętami

Jesteś sama, White.
Leniwie otwierasz oczy i zastanawiasz się, czy to dziś będzie ten dzień, który zmieni całe Twoje dotychczasowe życie. Zwlekasz się z łóżka i mozolnie kierujesz się w stronę lustra. W drodze rozplątujesz dwa warkocze, jednocześnie rozczesując kruczoczarne włosy, które po chwili same układają się tak, jakbyś tego chciała. Nawet nie musisz się za bardzo męczyć. Będąc u celu, przesuwasz czerwoną pomadką po ustach, po czym uśmiechasz się do swojego odbicia. Wyglądasz bajkowo. Nawet w błękitnej piżamie w urocze, żółte kaczuszki.
Nie zważając na pogodę, otwierasz ogromne okno w sypialni na oścież. Nucąc pod nosem tylko sobie znaną melodię, ubierasz stosowną i elegancką sukienkę, nieco żałując, że nie możesz ubrać tej przepięknej sukni balowej, która wisi w Twojej szafie od parunastu lat, a której nie miałaś okazji założyć.
Zdajesz sobie sprawę, że nieco tęsknisz za swoim dawnym życiem. Za całonocnymi balami, za drogimi strojami i za tym poczuciem wolności, które dawały Ci konne przejażdżki. Tęsknisz nawet za tą całą księżniczkowatością, za zgrywaniem damy w opałach, za dworską etykietą, za ukłonami i dygnięciami. Nie tęsknisz jedynie za byłym mężem. I tylko długie lata nauki samokontroli sprawiają, że nie rzucasz w niego czym popadnie, kiedy Cię mija.
Następnie wsuwasz stopy w wysokie szpilki, uświadamiając sobie, że jesteś przecież silną i niezależną kobietą. Nie dasz sobie w kaszę dmuchać, nie dasz sobą pomiatać i nie pozwolisz wleźć sobie na głowę, któremuś z Baśniowców. Nie pozwolisz, aby któryś z tych ciołków zniszczył wszystko to, nad czym pracowałaś przez tyle lat.
Przez otwarte okno, na zewnętrzny parapet, wsypujesz trochę ziaren, coby dokarmić część nowojorskich ptaków. Dopiero, kiedy przylatuje pierwszy, zwabiony jedzeniem, zamykasz okno. Przez kilka minut przyglądasz im się w zupełnej ciszy.
W dalszej kolejności, chwytasz płaszcz. Z miski bierzesz banana, bo do jabłek wciąż masz dziwny uraz, i jedząc go, wychodzisz do pracy. Spędzasz w niej większość swojego dnia. I chociaż momentami masz ochotę rzucić to wszystko w cholerę, to wytrzymujesz do końca. I rzadko ponoszą Cię nerwy, rzadko krzyczysz i się wściekasz.
Po skończonej służbie, wychodzisz ze swojego gabinetu. Ale nie chcesz jeszcze wracać do pustego apartamentu. Zamiast tego, kierujesz się w stronę wyjścia. Pod sklepem podchodzisz do kota, który na Ciebie fuka i warczy. Nie dziwisz mu się, ponieważ doskonale wiesz, że śmierdzisz przemoczonym psem, którego dokarmiałaś dwie przecznice dalej.
I tylko czasami, kiedy w końcu wracasz po ciężkim dniu, zrzucasz elegancką sukienkę, a buty zostawiasz niedbale rzucone na korytarzu i przebierasz się w wygodną piżamę, zastanawiasz się, jakby wyglądało Twoje życie, jeśliby wszystko potoczyło się zupełnie inaczej.
Co by było, gdybyś nie spotkała księcia zamienionego w niedźwiedzia? Gdybyś nie trafiła pod opiekę Złej Królowej? Gdybyś nie musiała uciekać i szukać schronienia u wynaturzonych krasnali? Gdybyś nie została uratowana przez Księcia Uroczego? Gdybyś nie dowiedziała się o romansie męża z własną siostrą? Gdybyś nie była zmuszona do ucieczki przed Adwersarzem? Gdybyś nie została ugryziona przez tego cholernego wilka? Gdybyś nie doczekała się funkcji zastępcy burmistrza?
A potem, przypominasz sobie o obowiązkach, o problemach Baśniowców i już wiesz, że nie będziesz sama. Zawsze ktoś będzie potrzebował Twojej pomocy. Jakaś sprawa zawsze będzie wymagała Twojej interwencji. Coś będzie trzeba załatwić, w czymś pomóc, coś powiedzieć, coś zrobić i w czymś wziąć udział.
I kłamstwem byłoby mówienie, że nie lubisz tego. Choć może to po prostu kwestia przyzwyczajenia? Co więcej, nie wiesz co to urlop, bo nawet w czasie dnia wolnego, jesteś pod telefonem. Ale podoba Ci się taka forma sprawowania rządów.
Nie jesteś sama, White.
Szurając stopami, kierujesz się w stronę łóżka. W głowie obiecujesz samej sobie, że to ostatni raz, kiedy zjadasz nadprogramową czekoladkę. I jutro na pewno uda Ci się dotrzymać złożonej obietnicy i zaśniesz spokojnym, głębokim i nieprzerwanym z przejedzenia i przesłodzenia snem.


NIE MAM NIC DO UKRYCIA! Hej, hej! Po raz pierwszy napisałam kartę w ten sposób, dlatego mam nadzieję, że jest choć trochę znośna. Jakby ktoś wyłapał jakieś błędy, to będę wdzięczna za ich wytknięcie. Śnieżka wcale, mam nadzieję!, nie będzie taka smutna, jak może się wydawać. Ten piękny HTML i obróbka zdjęcia w karcie, to nie moja zasługa, a autorki Pana Wilka. Na zdjęciu Phoebe Tonkin, a cytat w tytule z któreś wersji Królewny Śnieżki. Data publikacji karty nieprzypadkowa - disneyowska wersja Królewny Śnieżki i siedmiu krasnoludków obchodzi dziś 80 urodziny! :D
Liczę na dobrą zabawę, więc zapraszam serdecznie! A, gdyby ktoś potrzebował GG: 34885343 :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz