piątek, 18 lutego 2000

Historia

Historia Snow White. Opis zawiera zdjęcia i cytaty z komiksów. Dodatkowo na zdjęciach/gifach urocza Phoebe Tonik, która gra Snow White :)
Zdjęcia są słabej jakości, bo mój telefon mnie nienawidzi. 
Część Pierwsza: Dzieciństwo
Ogród ten należał do pewnej biednej wdowy i mieścił się na obrzeżach zaczarowanego lasu. Kobieta miała dwie córki - Śnieżkę i Różyczkę. Dziewczynki były swoimi zupełnymi przeciwieństwami. Śnieżka miała łagodny charakter, kochały ją wszystkie zwierzęta, a do problemów wolała unikać. Natomiast Różyczka była typowym łobuzem. To przez nią obie wpadały w najróżniejsze kłopoty i przeżywały przygody. Bez wątpienia, obie dziewczynki miały bardzo udane dzieciństwo. Całe dnie spędzały na zabawach w lesie. 
Pewnego mroźnego i zimowego wieczoru, kiedy siedziały przy blasku ognia z komika, do ich chatki przyszedł nieproszony gość. Wywołał niemałe zamieszanie i strach, ponieważ żadna z nich nie spodziewała się gadającego niedźwiedzia. W pierwszej chwili były przerażone. Obawiały się, że Pan Miś zrobi z nich swoją kolację. Uspokoiła je dopiero matka:
 — Dziewczynki przestańcie zachowywać się jak wystraszone kociaki. Pan Miś nic wam nie zrobi. Mówiłam, że zawarłam odpowiednie pakty. Otrzepcie go ze śniegu, nim się przeziębi. 
Przez całą zimę, Pan Miś za dnia przebywał w lesie, gdzie zajmował się niedźwiedzimi sprawami. Natomiast na mroźne noce wracał do chatki, aby ogrzać się przy kominku, gdzie przed snem bawił się jeszcze z dziewczynkami. 
Kiedy nadeszła wiosna, Pan Miś musiał odejść do lasu. Dziewczynkom było z tego powodu bardzo smutno, lecz pocieszała je myśl, że za rok Pan Miś do nich wróci, aby ponownie spędzać mroźne noce w ich chatce, przy ognisku. Do lata siostry niemal zapomniały o swoim przyjacielu z zimy. 
Zaczarowany las powoli odkrywał przed nimi swoje tajemnice. Podczas jednego ze spacerów na swojej drodze napotkały krasnoludka, którego broda zaplątała się w gałąź drzewa. Mimo narzekań, sprzeciwów, krzyków, wyzwisk i gróźb, pomogły krasnalowi - Śnieżka odcięła mu kawałek bujnej brody.
W nocy, Śnieżkę zbudził koszmar. Przyśniła jej się rozmowa z Panem Misiem, która poprzedzała jego pożegnanie. Wspominał on o pewnym skarbie, którego musi strzec przed chciwymi krasnalami. Uspokoiła ją dopiero Róża.
Kilka dni później, na drodze sióstr po raz kolejny, pojawił się niegrzeczny krasnal. Tym razem, jego bujna broda zaplątała się w linkę od wędki. Po raz kolejny, spotkały się z chamstwem krasnala, który krzyczał i wyzywał. Śnieżka znów odcięła mu kawałek brody, natomiast Róży udało się złowić rybę. Na koniec krasnal nawet nie raczył podziękować im za uratowanie życia. Z wnętrza złowionej ryby zabrał worek ze złotem i mamrocząc pod nosem, odszedł. 
Pod koniec lata Śnieżka i Róża jeszcze jeden, ostatni raz natknęły się na wrednego krasnala. Stworek walczył z orłem. Siłował się z nim i starał się wyrwać z jego szponów worek wypełniony złotem. Śnieżka zadecydowała, że mimo wszystko, należy pomóc krasnalowi. Poczekała na idealną okazję i odcięła jeszcze jeden kawałek już nie takiej bujnej brody krasnala.
Słuchając marudzeń krasnala, dziewczynkom udało się wyłapać dwie istotne kwestie: po pierwsze, jego broda była związana z jego mocą. Przez ścięcie, stracił część mocy i minie wiele lat, nim odzyska chociaż jej część. Po drugie, wszystkie te skarby i worki ze złotem były kradzione. Pierwotnie należały do... Pana Misia. 
Dawno, dawno temu zaczarowany miś wyszedł z zaczarowanego lasu i zabił zaczarowanego krasnala. 
Dzięki temu, że Śnieżka ścinała brodę krasnalowi, ten tracił swoją moc. Po jego śmierci, zły urok, który rzucił na Pana Misia, minął. Okazało się, że Pan Miś był księciem zamienionym w niedźwiedzia. 
 — Dzięki wam mogłem pozbyć się złego krasnala i zrzucić jego odwieczny urok. Nie jestem już leśnym niedźwiedziem. Znów jestem księciem złotych krain. Nazywam się Brandish i pochodzę ze szlachetnego rodu Descry. Możemy się teraz pobrać, Śnieżko. Tak jak ci obiecałem. Mam też brata, Holbena, jest tylko dwa lata młodszy ode mnie. On poślubi Różę. 
 — Będziemy księżniczkami
 — Będziemy mieć suknie, diademy i białe powozy? Prawdziwe? 
Niestety, nie wszyscy podzielali radość młodych. Matka dziewczynek kategorycznie zakazała ślubu, tłumacząc to tym, iż obie dziewczynki są jeszcze za młode na zawieranie małżeństwa. 
Tymczasem za wielkim, magicznym lasem... 
— Nie! Nie! Nie! Nie zgadzam się! Cieszę się, że wróciłeś po tak wielu latach, ale nie mogę się zgodzić na twój szalony pomysł! Jesteś moim pierworodnym i spadkobiercą!
— Ależ, ojcze... 
— Nie poślubisz byle wieśniaczki, a już na pewno nie takiej znalezionej w lesie!
— Ani ja nie ożenię się z jej siostrą, zapomnij o tym. Jego umysł ciągle jest przyćmiony, ojcze. Pozostałości po niedawnym uroku. Miejmy tylko nadzieję, że to minie. Inaczej będziesz musiał przemyśleć kwestię sukcesji. 
— Nieważne. Nic z tego nie będzie, niezależnie od tego, co kryje się za niedorzecznym pomysłem twojego brata. 
— Nie jest niedorzeczny, ojcze. Pamiętaj, że obie dziewczyny mają niezwykle magiczną naturę. Każda z nich wręcz pachnie cudowną energią. Podczas pobytu wśród zwierząt stałem się wrażliwy na takie rzeczy. Mojego umysły nie przyćmiewa miłość. Chciałbym tylko sprowadzić większą moc do naszego zamku. Jak zawsze myślę o naszej przyszłości. 
Niestety, przystojny książę Brandish złożył przysięgę Śnieżce. Przysięgę, którą trzeba było zrealizować, bo skutki złamania były okropne. 
Kobieta nie chciała zabijać swojej ukochanej córeczki. Dlatego wpadła na inny pomysł. Skontaktowała się ze swoją siostrą - Złą Królową, której kiedyś udzieliła wsparcia. Kobieta zgodziła się przygarnąć Śnieżkę pod swoje skrzydła i kochać ją niczym własną córkę, co miało być spłatą wszelkich długów. 
Czarnowłosa wyruszyła do królestwa Złej Królowej. Natomiast po zaczarowanym lesie rozniosła się wiadomość o tym, że nie żyje. Podobno utopiła się w jeziorze. Leśni przyjaciele bardzo przeżyli jej śmierć. Lecz największy cios dostała Róża Czerwona, której Śnieżka niejednokrotnie obiecywała, że na zawsze przy niej zostanie. 
Część druga: Młodość 
Dawno, dawno temu żyła sobie królowa wspaniałej krainy, która znała się także na czarach. Była piękna, ale dumna. Miała przybraną córkę o imieniu Śnieżka. Była to dziewczynka o skórze tak białej jak płatki świeżego śniegu, o włosach tak czarnych jak tajemne serce kruka, i ustach tak czerwonych jak świeżo utoczona krew. 
Codziennie królowa radziła się zaczarowanego lustra: 
— Lustereczko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie?   
I za każdym razem otrzymywała odpowiedź, że ona, aż do dnia, gdy lustro powiedziało coś innego: 
— Piękna jesteś, ten twój styl i ten twój gest, lecz od teraz najpiękniejsza Śnieżka jest.   
Zazdrosna królowa postanowiła pozbyć się swojej przybranej córki. W tym celu poprosiła jednego ze swoich najlepszych łowczych, aby pozbył się dziewczynki. Miał zaciągnąć ją w najgłębszą i najciemniejszą część lasu, a tam zabić. Aby potwierdzić wykonanie swego zadania musiał dostarczyć królowej serce Śnieżki. 
Dziewczynka, która początkowo stawiała opór, szybko zdała sobie sprawę, że jej wysiłek jest na nic. Nie dałaby rady w pojedynkę pokonać dobrze wyszkolonego łowcy. Z tego powodu zastosowała inną taktykę. Postarała się przekonać łowczego, aby jej nie zabijał. Obiecała, że dobrze się ukryje i już nigdy nie powróci. Taktyka ta przyniosła sukces. Łowczy puścił wolno dziewczynkę. Natomiast królowej przyniósł serce świni. 
Królewna jak przez mgłę pamiętała, że w lesie stoi samotna chatka, miejsce spokoju i schronienia. W końcu znalazła domek, ale nie ten, który pamiętała z dzieciństwa. Znajdowała się w innej części lasu, daleko na północ od swojego domu. 
Nie było to dobre miejsce, ale niewinna Śnieżka o tym nie wiedziała. Ta część kniei nie była chroniona silnymi urokami, które broniłyby ją przed niebezpieczeństwem. 
Po pewnym czasie Zła Królowa zdała sobie sprawę, że została oszukana. Postanowiła jeszcze raz pozbyć się Śnieżki, tym razem samodzielnie. W tym celu przebrała się za staruszkę i zatruła jabłko. Odnalazłszy Śnieżkę podarowała jej ów jabłko, z nadzieją, że będzie to ostateczny koniec. 
Śnieżka niczego nie podejrzewając, zjadła zatrute jabłko, przez co zapadła w sen, z którego mógł wybudzić ją tylko pocałunek księcia. Krasnoludki uznały, że dziewczyna jest martwa. Dlatego postanowiły się jej pozbyć. Nie urządziły jej godnego pogrzebu, nie zamknęli w szklanej trumnie.  Porzucili jej ciało w lesie, z nadzieją, że jakiś padlinożerca się nią pożywi.
Śnieżka zapewne zostałaby pożarta przez jakieś dzikie zwierze, gdyby nie pewien przypadek. Akurat w tamtych okolicach przebywał Książę Uroczy, który wybrał się na polowanie. Zauważył leżącą dziewczynę w trawie. Nie wiadomo, dlaczego zdecydował się pocałować znalezione w lesie zwłoki. Jednak jego pocałunek i miłość od pierwszego wejrzenia sprawiły, że Śnieżka wybudziła się ze śpiączki. 
Książę Uroczy był synem Króla Północy, który, w przeciwieństwie do ojca księcia Brandisha, był przychylnie nastawiony do małżeństwa z miłości. Pobłogosławił związek Śnieżki i Uroczego, a na ich ślub zjechało się wielu wspaniałych gości. 
Z biegiem czasu, Śnieżka powoli odzyskiwała utracone wspomnienia. Przypomniała sobie o tym, że miała ukochaną siostrę i matkę. Powiedziała o tym mężowi, który w ramach prezentu ślubnego przyrzekł, że spędzi każde jej marzenie. Uroczy od razu wysłał swoich najlepszych magów i leśniczych, aby odnalazły kobiety. 
Śnieżka natomiast, dręczona nocnymi koszmarami, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Pod pretekstem strachu i chęci usamodzielnienia się, wymusiła na Księciu spełnienie obietnicy. Stwierdziła, że o niczym tak bardzo nie marzyła, jak o... umiejętności władania szpadą. Książę był mistrzem w tym fachu. Nieco pokręcił nosem, lecz ostatecznie wyraził zgodę.
Śnieżka wymierzyła sprawiedliwość na własną rękę. Pozbyła się małych jebaków i odetchnęła z ulgą. Od tej chwili jej życie miało być w końcu Długie i Szczęśliwe. 
Część trzecia: Dorosłość 
Jednak jej szczęście nie trwało długo. Po pewnym czasie na zamku, za zaproszeniem księżniczki Śnieżki, zjawiła się Rose Red, czyli jej siostra bliźniaczka. Snow miała nadzieję, że uda im się nadrobić stracony czas i nadrobią zaległości. 
Niestety była w błędzie. Rose Red nie miała najmniejszego zamiaru wyciągać ręki do siostry. Uważała, że ta specjalnie ją opuściła i w dodatku przez tyle lat okłamywała. 
Zdobycie serca Księcia Uroczego było jedynie kwestią czasu. Świat Snow zawalił się, kiedy przyłapała Rose Red i Uroczego podczas sceny miłosnej w łóżku. 
Rozwód był jeszcze szybszy niż ślub. Śnieżka znów podjęła samotną wędrówkę po królestwach, aby znaleźć swoje miejsce na ziemi. 
Najazd wojsk Adwersarza zmusił ją do ponownego odnalezienia siostry. Czuła się w dziwny sposób za nią odpowiedzialna i nie chciała, aby coś jej się stało. 
W momencie, w którym się spotkały, nie było wylewnego powitania, ani długich kłótni. Podjęły próbę ucieczki, aby nie wpaść w sidła Adwersarza. 
W końcu, po długich miesiącach wędrówki, udało im się spotkać Bigbiego Wolfa, który pomógł im przedostać się do nowego, znacznie lepszego świata.
Część Czwarta: Fabletown
Śnieżka była jedną z pierwszych mieszkanek Fabletown. Dzielnica ta powstawała niemal dosłownie na jej oczach. A ona pięła się po szczeblach kariery, aż w końcu przyjęła zaszczytna funkcję Zastępcy Burmistrza. To, że w rzeczywistości, to ona rządzi, jest jedynie szczegółem, o którym wie każdy, ale nikt nie mówi głośno. 
Z siostrą utrzymuje neutralne stosunki i ani myśli wyciągać ręki do zgody, jako pierwszej. Wciąż uważa, że nie zrobiła nic, aż tak złego, aby przepraszać Rose. 
Byłego męża, na swoje nieszczęście, widuje zbyt często. I za każdym razem ma taką samą ochotę przemodelować mu tę jego przystojną buźkę. 
Poza tym, żyje jej się całkiem dobrze. I wciąż czeka na swoje Długo i Szczęśliwie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz