Francis Wayland
And everyone gives everything
And every song everybody sings
And it's live
And every song everybody sings
And it's live
StudentSamotny WilkRandom


Ma metr osiemdziesiąt sześć, czarne włosy, długie rzęsy, błękitne oczy, kilka piegów na nosie, kolczyk w uchu i tatuaż na nadgarstku. Przegrał zakład, więc musiał przefarbować się najpierw na biało, a potem na czarno. Tak mu się to spodobało, że do fryzjera chodzi regularnie - raz w miesiącu na zakrycie odrostów i przycięcie końcówek. Ubiera się niczym typowy tumblr boy i ma zawsze dwie inne skarpetki, bo to podobno przynosi mu szczęście.
Ma korzenie europejskie. A dokładniej polskie i francuskie. Obie strony jego dalekiej rodziny wyemigrowały do Stanów Zjednoczonych na początku ubiegłego wieku, więc dostał imię w wyniku kompromisu. Matka, która ma korzenie polskie, upierała się, aby nazwać go Franciszek, natomiast ojciec, zamerykanizowany Francuz od święta, który z Francuzami ma już niewiele wspólnego, upierał się, by dać mu imię Franklyn. W końcu nazwali go Francis, a w skrócie wołali Franek.
Franek jest typowym studentem, który studiuje, choć chyba nie do końca wie, co takiego studiuje. Przychodzi na zajęcia, słucha niby to z zainteresowaniem, choć myślami zazwyczaj jest bardzo daleko. O notatki żebra, kiedy przychodzi czas zaliczeń i odpłaca się pięknymi uśmiechami i czułymi słówkami. Wieczorami wybywa do klubów (jeśli akurat nie pracuje) i świetnie się bawi. Po kilku kieliszkach staje się mistrzem parkietu. A po jeszcze kilku wygrywa konkursy karaoke. Prawdopodobnie dlatego, że po dostaniu nagrody już więcej nie śpiewa.
Dzięki rodzicom, którzy są specjalistami od historii wojny secesyjnej i amerykańskiego modernizmu, wie o historii nieco więcej niż przeciętny obywatel kraju. Jednak się tym nie chwali, a swojej przyszłości nigdy nie związałby z tak nudnym zajęciem. Jeśli nic mu się nie odmieni, to zostanie dziennikarzem, choć z jego dziurawą niczym sito pamięcią nikt nie wróży mu większych sukcesów.
Ma młodszą, bo dopiero dziewięcioletnią, siostrę (Franię, żeby było zabawniej), którą częściej chce udusić niż przytulić. Mimo wszystko, to on czytał jej Władcę Pierścieni przed snem, uważając, że bajki dla dziewczynek są nudne i to z nią się kłócił o to, czy lepszy jest Legolas, czy Aragorn. Bronił ją od wrednych docinek i zapowiedział, że każdy jej bliższy kolega będzie przez niego dokładnie sprawdzony.
Pracuje jako barman w klubie karaoke połączonego z kręgielnią. Często zaprasza znajomych i balują na zniżce pracowniczej. Zanudza ludzi relacjami na Instagramie (których prawdopodobnie i tak nikt nie ogląda) i Snapami o szalonych porach dnia i nocy. Dziennie wypija trzy litry wody z cytryną, a po mieście porusza się na deskorolce, bo nie pojął trudnej sztuki jazdy na rowerze. Na wakacje zawsze jeździ z rodzicami - albo do Polski, albo do Francji, ewentualnie do Włoch, czy Wielkiej Brytanii. Zna podstawy języka polskiego oraz francuskiego, czym raczej się nie chwali. Lubi eksperymentować. Nie tylko z kolorem włosów, czy z alkoholem.
[Hej, hej! Postaci męskiej nie prowadziłam od bardzo długiego czasu, więc nie mam pojęcia, jak mi wyjdzie. Proszę o wyrozumiałość! :) Zapraszam do wątków i powiązań. Raczej Franek nie szuka niczego konkretnego, ale nie pogardzi przyjaciółmi, znajomymi i jakimiś miłościami. Nie wiem, jak mi idą wątki męsko-męskie, ale jakby ktoś chciał, to chętnie spróbuję :). Bawmy się!]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz