Faye Winter
Dzień rozpoczyna od kubka ciepłego kakao i dwóch grzanek. Jednej z serem, kiełkami z rzodkiewki i pomidorem, drugiej z musem jabłkowym (koniecznie bez cynamonu!). Następnie zjada dwie kostki gorzkiej czekolady i cztery orzechy laskowe. Na sam koniec wypija filiżankę mocnej kawy z odrobinką mleka i łyżeczką cukru. Chociaż nie kryje się za tym jakaś większa idea, to nigdy nie zmienia tego schematu. Robi tak odkąd skończyła jedenaście lat, a biorąc w dłoń filiżankę z kawą, wciąż pamięta głośny krzyk matki, która do tej pory uważa, że jej córka jest za młoda na picie kawy. Na kolację jada dokładnie to samo, lecz w odwrotnej kolejności. Najpierw kakao wraz z dwoma grzankami. Jedną z musem jabłkowym i drugą z serem, kiełkami z rzodkiewki i pomidorem. Następnie cztery orzechy laskowe i dwie kostki czekolady. Kawę wymienia na herbatę, a szczególnie upodobała sobie melisę z gruszką, bo tylko ta pomaga jej się uspokoić.Ma zielone oczy i zadziwiająco wiele osób ma ją za brunetkę, a nie szatynkę, a wszystko przez to, że pod wpływem silnych emocji włosy wariują i zmieniają kolor. Wygląda jakby swoją wielką złością chciała podbić niewielkie państwo. Jest wysoka, chuda, ma wystające obojczyki, kościste kolana i niewielki tatuaż na obojczyku w kształcie biegnącego wilka, który zrobiła podczas tegorocznych wakacji. Nigdy nie rozstaje się z naszyjnikiem i panicznie boi się wody, co nie przeszkadza jej w staniu na deszczu przez długie godziny. Uwielbia zamknąć oczy, wystawić twarz do nieba i stać pośrodku największego pustkowia podczas największej ulewy i burzy, ale nigdy nie wejdzie do basenu, a na otwartą wodną przestrzeń nie może patrzeć bez chwilowego zawrotu głowy.
Magia towarzyszyła i wciąż towarzyszy jej na każdym kroku. Wyręcza się nią w każdej, nawet najprostszej czynności - od wyprasowania ubrań, poprzez otworzenie szafki, na przenoszeniu przedmiotów kończąc - i krzywi się, kiedy jednak musi zrobić coś samodzielnie. Sama myśl o tym, że kiedykolwiek mogłaby ją utracić przyprawia ją o drżenie i gorszy zawrót głowy niż podczas oglądania ogromnych zbiorników wodnych.
Faye ma starszą, idealną, siostrę, która już dawno skończyła naukę w Hogwarcie i teraz pomaga matce i babce w prowadzeniu sklepu z różnymi ziołami i eliksirami. Ma też gdzieś starszego brata, który uciekł zaraz po ukończeniu nauki w Hogwarcie, bo nie mógł znieść gadania ojca i dziadka na temat jedynych, słusznych czarodziejów o czystej krwi. Sama Faye nie odziedziczyła wszystkich poglądów po rodzinie. Jest bardzo sprawiedliwa, bo na każdego patrzy z tą samą irytacją i niechęcią wypisaną na twarzy. Często udaje starszą niż jest w rzeczywistości, choć nie ma ku temu wyraźnych powodów. Momentami zbyt lekkomyślna, a przede wszystkim niezrównoważona i nieobliczalna. Samą siebie uważa za nikczemną wiedźmę, choć w głębi duszy dobra z niej duszyczka, która nienawidzi, kiedy ktoś dyktuje jej, jak powinna żyć.
Siedemnaście lat —
04 kwiecień 2004 —
Ostatnia klasa —
Walia
—
Pembrokeshire —
Różdżka: Jesion, 10 i 3/4 cala, włókno ze smoczego serca
—
Miotła: Księżycowa brzytwa
—
Bogin: Minister Magii odbierający jej moc
—
Patronus: coraz bardziej przypomina wilka
—
Czysta Krew
—
Metamorfomag
—
Koło onms
—
Klub eliksirów
—
Koło zielarskie
—
Slytherin
—
Dziwne zamiłowanie do deszczu
— winter
[Hej, hej! Od dawna marzyło mi się poprowadzenie czarownicy-uczennicy, więc tym sposobem powstała Faye, która nie jest taka zła, na jaką wygląda (chyba), jedynie jest nieco pogubiona i wścieka się bez wyraźnego powodu. Co prawda mam dość mało czasu, ale staram się odpisywać w miarę regularnie. Liczę na dobrą zabawę :) Przede wszystkim poszukuję kogoś, kto ją rzucił i przez kogo straciła wiarę w miłość, kogoś komu ona mogłaby złamać serce, kogoś kto razem z nią będzie robił różne głupoty, a także najlepszej przyjaciółki, ale niczym nie pogardzę :D Zapraszam!
Wątki:
Wątki:
czarny.jezdziec69@gmail.com]

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz