środa, 5 czerwca 2019

[KP]
I z każdym dniem
Nowy spełnia się sen

17.12.1991, El Paso, Teksas
Wolontariuszka
Makijażystka
Behawiorystka zwierząt
Riverdale, Bronx
Manikiurzystka
Doglądanie pand w Chinach
Opieka nad lampartami w Zimbabwe
Pomoc przy dzieciach na Haiti
Opieka nad leniwcami na Kostaryce
Patrolowanie plaż w Meksyku
Opieka nad słoniami w Tajlandii
Astrid Keating
Wszystko miała podane na tacy. Drogie ubrania, bajeranckie gadżety i wakacje na egzotycznych wyspach. Chodziła do prywatnych szkół, gdzie dojeżdżała prywatną limuzyną. Była jedną z tych, z którymi wszyscy chcieli się trzymać, jednak nie ze względu na osobowość, lecz pieniądze, którymi państwo Keating nigdy nie żałowali. Ojciec, zawodowy żołnierz, rzadko bywał w domu, więc próbował kupić sobie miłość córki. Natomiast matka, sławna pani kardiolog, dbała o dobre imię rodziny i przekazywała bardzo hojne darowizny na szczytne cele.
Astrid wróżono świetną przyszłość. Podejrzewano, że pójdzie w ślady matki i całkowicie odda się nauce i ratowaniu ludzkiego życia. Była ładna, inteligentna, zdolna i pracowita. Ponadto miała pieniądze, dzięki którym mogła pozwolić sobie na więcej. Studia na dobrym uniwersytecie, różne kursy doszkalające. Tyle, że Astrid nigdy tego nie chciała. Od zawsze uparcie podążała własną ścieżką. Ignorowała komentarze, ze z takim nastawieniem, to niczego nie osiągnie, że nie będzie żyła na wysokim poziomie, do którego jest przyzwyczajona. Nie słuchała rad i tupała nogą, kiedy ktoś próbował rządzić się jej życiem. Sztuki makijażu uczyła się na sobie i swoich przyjaciółkach. Z czasem zaczęła na tym zarabiać, jednak pieniądze chowała do specjalnej puszki, z której nigdy nie podbierała, ponieważ już w szkole średniej miała jasno sprecyzowany cel.
Na studia wyjechała do Filadelfii, ponieważ dostała się na Uniwersytet Pensylwanii. Uczyła się dobrze, choć zdarzały się potknięcia. W międzyczasie rozszerzyła nieco działalność i zaczęła robić również paznokcie. Wielkich pieniędzy z tego nie było, ale kiedy nadeszły wakacje i przedstawiła rodzicom swój plan, to przynajmniej miała wkład własny w to przedsięwzięcie.
Nie obyło się bez przecierania oczu ze zdziwienia, komentarzy twoja córka zwariowała! i słów sprzeciwu. Oczywiście, że nie chcieli się zgodzić, jednak i tym razem Astrid się nie poddała i postawiła na swoim. Zaparła się i wystosowała wszystkie argumenty, które wymyśliła podczas wspólnych debat ze znajomymi.
Podczas wakacji między pierwszym a drugim rokiem studiów wyjechała na Haiti jako wolontariuszka, aby pomagać tamtejszym dzieciakom. Szybko się przekonała, że decyzja niekoniecznie była przemyślana, bo bardziej dogadywała się z tamtejszymi zwierzakami niż dziećmi. Rok później wybrała się do Tajlandii, aby tam pomagać przy zwierzętach. To okazało się strzałem w dziesiątkę, więc kolejne wyjazdy organizowała pod kątem zwierzaków.
Tym sposobem piła herbatki z żyrafami, kiziała małe lamparty, opiekowała się słonikami, jeździła na wielbłądzie, tuliła się do osłów, doglądała pand, a nawet dogadała się z lamą i zaprzyjaźniła z małpami. Ma całą masę wspaniałych wspomnień, jednak ostatnio musiała przystopować, gdyż rodzice się nieco zbuntowali i nie chcą dofinansowywać jej wypraw.
Od około trzech lat mieszka i pracuje w Nowym Jorku jako behawiorystka dla zwierząt, a po godzinach dorabia na robieniu makijaży i paznokci. Pracuje cały rok, oszczędza każdego dolara, aby w czasie wakacji znów wyjechać do któregoś z egzotycznych krajów.
[Astrid nie gryzie i jest całkiem fajna. Wykursywione wyrazy są podlinkowane. Zapraszam do wątków! :) 
czarny.jezdziec69@gmail.com || GG: 34885343]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz